- Steel Lee? - spytał groźnym, niskim głosem
- A co trzeba? - spytałem zdziwiony. Każdego dnia coś się działo, miałem już tego powoli dosyć. Zanim zdążyłem zareagować w jakikolwiek sposób poczułem jak moje ciało zostaje unieruchomione. Nie byłem w stanie się poruszyć nawet o milimetr.
- Panienka nie wygląda na zbyt zdrową. - powiedział po tym do Sai. -Lekarze cię w takim stanie nie zwolnią, wracaj do łóżka. - chwilę po tej wypowiedzi straciłem przytomność.
*PÓŹNIEJ*
- Hibiki, nasz klient się budzi! - usłyszałem krzyk nieznanego mi mężczyzny, nie pamiętając co się dokładnie stało. Po utracie przytomności uczucie unieruchomienia zeszło z ciała, i zostało zastąpione grubymi sznurami, którymi byłem przywiązany do krzesła. Adresatem wypowiedzi okazał się być mężczyzna ze szramą, który odwrócił się w moją stronę i spojrzał na mnie podejrzliwym wzrokiem.
-Imię i Nazwisko! - wykrzyknął podniosłym tonem. Wyglądało na to że jestem przesłuchiwany, jednak nie byłem pewien czy ta osoba należała do mojej wioski, czy był to wróg który jakimś cudem zinfiltrował nasze szeregi. Przypomniałem sobie lekcje z akademii, i procedury których należało się stosować w takich sytuacjach jak przesłuchania.
-Steel Lee, Konoha, Genin, 15 lat! - odkrzyknąłem z pewnością siebie w głosie. To były jedyne informacje jakie miałem prawo zdradzić, jeśli nie wiedziałem czy mam do czynienia z wrogiem czy sojusznikiem. Hibikiemu się to najwyraźniej nie spodobało, jego wyraz twarzy przybrał groźniejszy grymas, po czym zadał kolejne pytanie:
- Co wiesz o Ogoniastych Bestiach i ich rozmieszczeniu między wioskami? - zapytał. Lekko zaskoczony, przemyślałem szybko sytuację, i to pytanie odnosiło się do wiedzy ogólnej, która jest dostępna dla każdej wioski, więc odpowiedź na to pytanie nie powinna sprawiać problemu.
- Istnieje 9 stworzeń stworzonych z ogromnych ilości chakry, które są uznawane za symbol balansu między wioskami. Wszystkie z 5 Wielkich Wiosek mają po 2 bestie, z wyjątkiem Konohy która ma tylko jedną.- wyrecytowałem z pamięci cytat z podręcznika, który z nieznanego mi powodu zapadł mi w pamięć.
- Czy wiesz kto jest Jinchuriki Ogoniastej Bestii z Konohy? - pytanie uderzyło we mnie niczym potężna pięść. Nie miałem pojęcia, jednak było to klasyfikowane jako wiedza ogólna. Nie byliśmy o tym uczeni, i mało kto się tym przejmował, ale była to wiedza przydatna, przez co miałem drobny problem z odpowiedzeniem na to pytanie:
- N-nie wiem. - odpowiedziałem, zająkując się lekko.
- W porządku. - po raz pierwszy mężczyzna się uśmiechnął. - Mam dla ciebie w takim wypadku łatwiejsze pytanie. Kto doprowadził Sarutobi Ryuko do stanu w którym jej życie zostało postawione pod znakiem zapytania? - miałem tu spory dylemat. Według Spisu Ninja, Ryuko Sarutobi nie ma profilu międzynarodowego, nie jest znaną kunoichi, więc jeśli to jest wróg, nie powinien jej znać. Z drugiej strony, dostał się do szpitala Konohy, więc taka informacja niekoniecznie sprawiłaby problem do zdobycia.
- Moja pamięć się urwała podczas walki. - skłamałem. - Nie widziałem co się stało kiedy zemdlałem.
- Jakim cudem w takim wypadku zaniosłeś shinobi i 2 kunoichi do szpitala? - odparł mężczyzna z pewnością siebie w głosie.
-Kiedy odzyskałem przytomność, zobaczyłem wszystkich nieprzytomnych na ziemi, wyglądających na poobijanych, przy czym Ryuko sensei miała na sobie poważne rany. - kontynuowałem improwizację.
-Hibiki, starczy! - usłyszałem doniosły głos z daleka. Po przyjrzeniu się, zobaczyłem sylwetkę Lorda Hokage, patrzącego na całe zajście zimnym wzrokiem. - Po co to przesłuchanie, jak i tak tylko mieliście wyciągnąć informacje z jego pamięci? Stresujecie tylko chłopaka niepotrzebnie. - powiedział poważnym tonem, po czym się zaśmiał. Liny z krzesła opadły, zostałem uwolniony.
- Nie martw się młody, koleżaneczce nic się nie stanie. - powiedział Hibiki, po czym Lord Hokage odprowadził mnie z powrotem do szpitala. Po drodze zaszliśmy do pokoju nauczycielki, i ku mojemu zdziwieniu leżała tam cała i zdrowa, uśmiechając się w moją stronę.
- Yo! Steel! Nieźle zostałam urządzona, co? - zaśmiała się donośnie.
- Yo! - usłyszałem drugi głos z niedaleka. - To był Niano, który w końcu, finałowo się obudził. Za mną pojawiła się także Sai, uśmiechnięta, z wiadomością do przekazania:
- Wszyscy zostajemy wypisani już jutro. - przeczytała informację z karteczki, którą prawdopodobnie dał jej lekarz, i pomimo uśmiechu, zrobiła to równie bezemocjonalnym tonem co zwykle.
- Dobra drużyno! Skoro jutro wychodzimy, to zrobimy sobie wtedy dzień wolny, na przestawienie się z powrotem na bycie Shinobi, a pojutrze kolejny trening do egzaminu na Chuunina! Spokojnie, tym razem przyjdę na trzeźwo! - zaśmiała się wymawiając ostatnie zdanie, po czym rozeszliśmy się do swoich pokoji.
*2 dni później*
-Yo, Niano! Widzę że dzisiaj ty się zjawiłeś pierwszy. - powiedziałem na przywitanie.
-Dzisiaj ćwiczymy tylko we trójkę. - usłyszałem znajomy głos zza pleców. - Matka Sai mi przekazała że nasza koleżanka nie może się dzisiaj zjawić. - powiedziała, jak zwykle radosna, Ryuko Sensei.
<Niano?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz