środa, 19 października 2016

Od Niano CD Steel'a

-Szkoda, pewnie znowu marnuje czas, na czytaniu tych książek, zamiast dobrze się bawić na treningu. No cóż, będę musiał pokonać tylko Lee.- Zaśmiałem się, i popatrzyłem na Lee.
On tylko się uśmiechną pod nosem, i odwrócił się.
-Sensei, jaki będzie dzisiejszy trening?- Spytałem.
-Hymm, podczasz poprzedniego niezbyt udanego treningu, zauważyłam, że wasza dwójka jest dosyć dobra w walce. Sai niestety teraz nie ma, (na szczęście)- Wyszeptała
- Więc co powiecie na mały sparing między wami?
-Sparing? Z Niano? Nie mogę walczyć z kimś lepszym?- Zaśmiał się Lee.
-A ja bardzo chętnie pokonam Lee.- Powiedziałem, i zrozumiałem, że chyba znalazłem nowego rywala.
 
Po 10 minutach byliśmy gotowi do walki. Był to niestety trening ninjutsu i taijutsu, i nie mogliśmy używać jakiejkolwiek broni, więc nie mogłem używać mojej ukochanej katany, ale Lee najwidoczniej również nie cieszył się, że nie mógł używać swoich tanto.

Gdy walka się rozpoczeła, od razu oddaliłem się od Lee, i wskoczyłem w głąb lasu. Gdy przebiegałem obok drzew, przypomniałem sobie, że jakiś czas temu, Sensei-Ryuko ostrzegała mnie Lee, mówiąc, że zabił swoich poprzednich towarzyszy, i żebym uważał na jego jutsu nazywane "Lasem śmierci". Tak się na ten temat zamyśliłem, że przez przypadek wbiegłem w drzewo. Odbiłem się boleśnie od niego i upadłem dosyć głośno.
-Auu! Cholera, Niano, weź się w gar...- Nie zdążyłem dokończyć, gdy nagle za moimi plecami usłyszałem głos Lee.
-Za głośno!- Odwróciłem się, i dostałem mocnh cios w twarz. Poleciałem w drzewo, w które wczeżniej wbiegłem, a Lee znowu zaatakował. Na szczęście zaaragowałem, i użyłem jutsu "Porażający Dotyk" zrobiłem unik, i lekko pacnąłem go w bark. Po chwili staną w bezruchu, a ja wykonałem na nim serię ciosów i kopnięć. Po chwili Lee znikną, a ja zrozumiałem, że to był tylko klon.
Pomyślałem, że Lee musi być gdzieś w pobliżu, więc krzyknąłem:
-Lee, boisz się i musisz wysyłać klona?!- Zaśmiałem się głośno. Wtedy nie wiadomo skąd, wyskoczyły klony Lee i mnie unieruchomiły, a z naprzeciwka leciał najprawdopodobniej prawdziwy Lee. Na szczęście wcześniejsze jutsu jeszcze jeszcze się nie skończyło, więc sparaliżowałem wszystkie klony, i wyrałem się.
Odskoczyłem kilka metrów dalej, i użyłem jutsu stylu wiatru, sonicznego uderzenia, niszcząc przy tym sparaliżowane klony.
-Tylko tyle potrafisz Lee? Czemu nie zawalczysz ze mną osobiście?- Chciałem sprowokować Lee do walki w zrawciu, ponieważ paraliżujący dotyk jeszcze nie minął, ale Lee chyba załapał o co chodzi, bo za moimi plecami usłyszałem kolejnego klona. Zrobiłem unik, i podskoczyłem do prawdziwego Lee. Wyprowadzałem ciosy bardzo szybko, ale Lee zręcznie ich unikał.
-Haha! Jesteś za wolny Niano!- Lee odskoczył i wyciągną swoje tanto.
-Eeeej! Nie można używać broni!- Krzyknąłem oburzony.
-Nie używam tanto, tylko jutsu, do którego wykonania są potrzebne. Bariera pentagramu!- Krzykną, i rzucił swoje tanto, tworząc kształt pięciokąta, a ja znalazłem się w jego środku.
Lekko zdezoriętowany pojąłem, że właśnie zostałem uwięziony.
Po chwili zmniejszył obszar wolnego miejsca, że mogłem ruszać tylko głową, rękoma i nogami.
Gdy Lee do mnie podchodził, żeby mnie "dobić" i wygrać, powidziałem pod nosem:
-Cholera, nid mogę teraz przegrać, trudno, muszę to zrobić, ale mam mało czasu.- Po tych słowach, tuż przed ciosem kończącym Lee, użyłem jutsu Raihogo, w mgnieniu oka, moje ciało stało się całe naelektryzowane, a gdy Lee mnie uderzył, jego cios był osłabiony, a Lee zesztywniał i się nie ruszał, Wtedy bariera znikła, a ja się z niej wydostałem. Niestety przez obawę przegrania walki, zamiast zaatakować bezbronnego Lee, odskoczyłem na drzewo. Gdy paraliż minął, Lee wstał i powiedział:
-Hehe, niezły jesteś, ale i tak jestem lepszy!- Wtedy zupełnie niespodziewanie, za Lee pojawił się wysoki i umięśniony typek, z ogromną szramą na twarzy. Złapał go mocno, po czym przewrócił go na ziemię, unieruchomił i powiedział:
-Hehe, nie ma z nami Hokage, więc przesłucham Cię po mojemu. Gadaj, co wiesz o Jinchuriki Ogoniastej Bestii z Konohy?!

<Lee?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie