Korzystając z okazji, kiedy lekarz już opuścił nasz pokój, podmieniłem się ze stalowym klonem miejscami, na tyle cicho że nawet Sai tego nie zauważyła, i wymknąłem przez okno. Słowa medyka apropos mojego stanu chakry były jak najbardziej prawdziwe, ale w Klanie Lee nigdy się nie przejmujemy byle obrażeniami, zawsze pniemy do przodu, póki energia młodości się nas trzyma. Nie zamierzałem leżeć w łóżku jak kołek, ale wizyta u Niano i Sensei również była w danej chwili wykluczona, słyszałem jak zmieniały się dyżury na korytarzu, więc zostałbym natychmiast złapany. Postanowiłem się przejść odrobinę po wiosce, zaszedłem do Ichiraku Ramen na przekąskę. Budka z Ramen stojąca w tym samym miejscu od około 120 lat, prowadzona przez człowieka który twierdzi że to on ją założył. Nazywa się Teuchi, i opowiada świetne historie, większość z nich używa 7 Hokage z czasów dzieciństwa jako głównego bohatera. Czy mówi o sobie prawdę, czy nie, to już inna kwestia, nie mnie to oceniać, jednak gdyby tak było, to byłby jedynym z dwójki shinobi na ziemi, którzy osobiście znali wszystkich Hokage, od Pierwszego do Dziesiątego. Drugim jest niesławny Orochimaru, i razem z Teuchim zawyżają średnią krajową wieku Konohy. Wiadomo, jeśli mówi prawdę... Jedno jest pewne, Ramen robi najlepsze na świecie, a i jego historie nie mają sobie równych. Przy dzisiejszym posiłku opowiadał o inwazji Paina na Konohę, która została zatrzymana przez ok. 16-letniego wtedy, 7 Hokage. Wszystko co do tej pory od niego usłyszałem, po sprawdzeniu historii się zgadzało, jednak jego opowieści były dużo dokładniejsze. Spojrzałem na czas, chciałem jeszcze odwiedzić Niano i Ryuko w środku następnej zmiany, więc nie dane mi było dokończyć słuchania historii:
-Wybacz staruszku, opowiesz mi to do końca następnym razem! -krzyknąłem tylko biegnąc w stronę szpitala z 3 miskami ramenu na wynos, które uprzednio celowo zamówiłem. Wpadłem na moment do pokoju mojego i Sai, zostawiając jej tam Ramen na stoliku, czego również zdawała się nie zauważyć, po czym sprytnie przebiegłem do pokoju obok, gdzie zobaczyłem horror. O ile Niano nadal leżał zemdlony, to Ryuko Sensei była podpięta pod masę aparatur, z 5ką lekarzy czuwającą nad nią z takim skupieniem że nawet nie zauważyli jak zostawiłem po ramenie na stoliku Niano i nauczycielki. Wróciłem zmartwionu z powrotem do Sai, która siedziała wyprostowana i patrzyła się na mnie jak wchodziłem, niepokojąco spokojnym wzrokiem.
<Sai?>
-Wybacz staruszku, opowiesz mi to do końca następnym razem! -krzyknąłem tylko biegnąc w stronę szpitala z 3 miskami ramenu na wynos, które uprzednio celowo zamówiłem. Wpadłem na moment do pokoju mojego i Sai, zostawiając jej tam Ramen na stoliku, czego również zdawała się nie zauważyć, po czym sprytnie przebiegłem do pokoju obok, gdzie zobaczyłem horror. O ile Niano nadal leżał zemdlony, to Ryuko Sensei była podpięta pod masę aparatur, z 5ką lekarzy czuwającą nad nią z takim skupieniem że nawet nie zauważyli jak zostawiłem po ramenie na stoliku Niano i nauczycielki. Wróciłem zmartwionu z powrotem do Sai, która siedziała wyprostowana i patrzyła się na mnie jak wchodziłem, niepokojąco spokojnym wzrokiem.
<Sai?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz